kwi 20 2020

Jest-em


Komentarze: 2

Skoro tu jesteś, włącz jakąś muzykę. Tę, którą lubisz. Zapal kadzidełko, a jeśli irytują Cię przygotwania, mające na celu tworzenie szczególnej atmosfery, to nie hołduj im po prostu. Skoro tu jesteś, nie jest to przypadek i napisałbym nawet, że się cieszę z naszego spotkania, ale jego powód nakazuje powściągliwość. Skoro tu jesteś, oznacza bowiem, że cierpisz. A to nie powinien być nigdy powód do radości. Jednak oznacza to również, że chcesz zrozumieć lub poczuć, jaki ma sens bezsensowne, dlaczego tak siebie nienawidzisz, czy znajdzie się ktoś, kto mimo wszystko (mimo że jesteś najgorszym z ludzi, a każdy, kto przypuszcza inaczej, nie wie o Tobie nic lub prawie nic) pojawi się przy Tobie, albo zniknie, gdy będzie taka potrzeba, pomilczy lub się odezwie, ale przede wszystkim będzie odrobinę chociaż wiedzieć, w jak ciemnej dupie się znajdujesz i jak trudno wydobyć z niej to sterane cielsko, aby poczuć w sobie i na twarzy jasność i ciepło, których istnienie już dawno poszlo w zapomnienie. Masz jakieś imię, konkretne. Nie słyszysz go, gdy ktoś się do Ciebie nim zwraca, a jeśli już je usłyszysz, to wołanie na pewno wieści coś złego, coś, co będzie boleć.

 

Mylić się i nie wiedzieć, o co chodzi, to prawo każdego istnienia. Im większa świadomość i wrażliwość, tym większe zagrożenie, że się nie zrozumie. Tak paradoksalnie. Dlaczego? Zbyt wiele jest zmiennych, za dużo tego, co można wziąć pod uwagę, co tej uwagi się domaga. Ale może w kilka osób uda się przyjrzeć tej mapie kosmicznego burdelu? Może coś dostrzeżemy, poczujemy, czegoś dotkniemy? Bo skoro tu jesteś, czegoś jednak chcesz, choć - za wała zapewne - nie wiesz, czego konkretnie. Bo przecież wyjścia nie ma. Jest za to ból. Przynajmniej tym teraz się nie martw. Połóż się, usiądź, idź, zatrzymaj się. Też bez sensu? To nic. Po kolei. 

 

Ja też mam imię. Też go nie słyszałem i nie słyszę. Też wyję do pustki, która mnie otacza i do której zmierzam. Robię to tak intensywnie i tak długo, że przestałem słyszeć cokolwiek, w tym skowyt innych. Twój także. I dlatego się tutaj pojawiłem. A moje imię zaczyna się na literę "M".

 

Dobrze, że tu jesteś, jesteśmy. Bądźmy i spotkajmy się w środku naszych królestw niczego. 

21 kwietnia 2020, 02:25
Widzę Cię, A. Nie było mnie ani tutaj, ani nigdzie, ale jestem. Nie wiem, jak jest z rozumieniem, ale wiem, że pamięć istnieje, a czucie może wrócić i wraca. Bardzo powoli, ale jednak. Jeszcze niedawno zaprzeczyłbym temu lub zignorował. Zrób z tym to, co dla Ciebie najlepsze.
Nazywam się A
20 kwietnia 2020, 20:03
"Zrozumieć [...] dlaczego tak siebie nienawidzisz" by "poczuć na twarzy jasność i ciepło, których istnienie już dawno poszlo w zapomnienie"... Chciałbym bardzo... rozumieć, pamiętać i doświadczyć znów.

Dodaj komentarz